wegański pasztet z quinoi i tofu o smaku papryki
Dostałam od polsoi paczkę pełną tofu, które aktualnie wykorzystuje na wszelkie sposoby (polecam podgrzać tofu na parze, nast. posmarować masłem orzechowym <3). Wraz ze zbliżającym się tygodniem szkolnym, przyszła potrzeba zrobienia jakiegoś wegańskiego dodatku do chleba. Niestety na czas nieokreślony muszę zrezygnować z wszelkiego nabiału :C Wracając do tematu. W paczce wypełnionej po brzegi różnego rodzaju serkami tofu, znalazłam marynowane w sosie tamari. Idealne do pasztetu! Ugotowałam quinoę, która jest prezentem od EkoRein , zmieliłam len, zblendowałam wszystko razem, upiekłam i tak powstał PYSZNY, DOMOWY pasztet!
Wielką zaletą paszteciku jest fakt, że bez problemu można go rozsmarować, mimo że ma on stałą konsystencję. Przyznam, że to taka moja mała duma.
SKŁADNIKI:
- 120g tofu marynowanego w sosie tamari
- 3 łyżki quinoi
- łyżeczka mielonego lnu
- przyprawy: słodka papryka (2 łyżki), chili, sól himalajska, czarnuszka
WYKONANIE:
- quinoę gotujemy ok 15 min (w niewielkiej ilości wody, do wchłonięcia całego płynu)
- len mielimy, blendujemy z tofu i ugotowaną quinoą
- zblendowane składniki mieszamy z przyprawami, następnie przekładamy do aluminiowej formy
- całość pieczemy o 30 min w 180 stopniach
- gotowy pasztet przechowujemy w lodówce
12 komentarze
Ojej, a dlaczego musisz zrezygnować z nabiału? :/
OdpowiedzUsuńUwielbiam kanapki z wegańskimi pasztetami czy pastami, często moje szkolne kanapki są właśnie z takimi dodatkami :D
Jakieś dwa tygodnie poważnie przedawkowałam nabiał i wyszła mi na całym ciele mocna skaza białkowa... :/ Na szczęście te paszteciki i pasty są takie pyszne, że nie rozpaczam nad brakiem krowiego serka.. :p
UsuńWygląda genialnie i tak pewnie smakuje. Pasztetu z dodatkiem tofu jak dotąd nie robiłam, ale czuję, że szybko to się zmieni :)
OdpowiedzUsuńA jakie przeważnie robisz? :D Ja dzisiaj będę szykować kolejny dodatek do chleba, tym razem pastę :3
UsuńUwielbiam takie smarowidła :)
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńDlaczego nie możesz jeść nabiału? :(
ostatnio przedawkowałam i wyszła mi na całym ciele skaza, teraz muszę unikać, żeby mi to zeszło :/
UsuńTeż nie mogę za dużo nabiału, bo skaza białkowa daje o sobie znaki :c
OdpowiedzUsuńAle jak patrzę na takie pyszności u Ciebie to nawet mi to nie przeszkadza :D
mimo wszystko serek wiejski woła ze sklepowych półek xD :C
UsuńJuż sobie wyobrażamy taki pasztet na naszych kanapkach :D
OdpowiedzUsuńSuper przepis. W wolnej chwili jesli zrobisz weganska kofte, to bede zachwycona!
OdpowiedzUsuńWspółczuję tej skazy.. ale weganizm jest super <3 a pasztet? rewelacja <3
OdpowiedzUsuń